Psychoterapia – czy to już?

Ostatnio sporo rozmawiam o psychoterapii. Kiedy ludzie dowiadują się, czym się zajmuję, zasypują mnie opowieściami. Ja uwielbiam słuchać opowieści więc chłonę.

Mówią o tym jak ktoś znajomy miał depresję taką, że nie był w stanie wyjść z domu, o tym jak kolega miał myśli samobójcze, jak wujek uzależnił się od alkoholu i to zniszczyło jego rodzinę, o tym jak bliska koleżanka wpadła w psychozę, a ktoś jeszcze inny ma diagnozę borderline. I to jest jasne, że te wszystkie osoby powinny iść do psychoterapeuty. Ale kiedy opowieść dotyczy osoby, która ma trudność mniej spektakularną: wiąże się z niewłaściwymi dla niej partnerami, jest smutna i melancholijna, brakuje jej sił do działania i podejmowania decyzji, nie potrafi powiedzieć “nie” w pracy, szybko wpada w złość, nie umie ułożyć sobie życia na emeryturze, chciałaby czegoś innego, ale nie wie czego lub nie wie jak do tego dojść itp – wtedy sytuacja nie jest już taka jasna.
Bo może to jeszcze nie jest wystarczająco trudne, może trzeba poczekać na coś większego, może nie jest jeszcze wystarczająco źle….

To nie do końca tak działa. Psychoterapia nie jest tylko dla ludzi, którzy doświadczają widocznych, mocnych i natychmiast zauważalnych problemów. Psychoterapia jest dla każdego, kto przestał się czuć wygodnie we własnym życiu lub nigdy się wygodnie nie czuł. Jest dla tych, którzy czują, że czas na zmianę, bo nawet jeśli nie jest bardzo źle, to chcą by było im lepiej.

Nie trzeba czekać aż będzie gorzej. Może będzie, a może nie będzie. Może po prostu zostaniemy w tym niewygodnym miejscu lub – przejdziemy w inne, ale z powodu tej ”niewygody” w ogóle nie zwrócimy na to uwagi.

Psychoterapia służy temu, żeby było nam lepiej, żebyśmy mogli przejść dalej i byli w stanie to zobaczyć, żebyśmy rozwijali swój potencjał i swoje zasoby. I to wszystko nie jest zarezerwowane wyłącznie dla tych, których trudności są zauważalne, obserwowalne i w ocenie środowiska – duże. Bo właściwie kto ma decydować o tym czy są “wystarczająco duże”?
Jeszcze jedno: psychoterapia to nie to samo, co wsparcie rodziny czy przyjaciół. To bardzo dobrze, jeżeli ma kto Ci podać chusteczkę, pocieszyć, powiedzieć, że będzie dobrze. To jest ogromna wartość i z pewnością, w wielu przypadkach bardzo pomaga. W czasie spotkania terapeutycznego robimy jednak coś innego. Dążymy do zmiany. Realnej zmiany, która poprawi jakość życia.